poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Niczym pączek w maśle

Jak zwykle w niedzielę wyjeżdżałam do pracy, Miś żegnał mnie na stacji w Gdańsku i zrobił zdjęcie, gdy machałam mu na pożegnanie.



Rozczarowanie - znów zaczynam wyglądać jak buka z Doliny Muminków:( Fakt, kurtka jest mega stara (a raczej była, bo wylądowała na śmietniku jak tylko dojechałam do domu), za duża na mnie o dwa rozmiary i sprawiała, że wyglądałam w niej jak w namiocie. Jednak koszmar to nie tylko kurtka, to ja:( Pączuś to dobre określenie.

Jak przyjechałam do Warszawy postanowiłam sprawdzić procent tłuszczu w organizmie (pomógł mi w tym kalkulator Fit-up). Mam w tej chwili 38% co jest wynikiem bardzo ale to bardzo strasznym!!


Jestem załamana i nieszczęśliwa - znów znalazłam się w punkcie wyjścia. Wg najróżniejszych źródeł powinnam ważyć ok 50-52 kg. Teraz ważę 66... 14 kg to mega wyzwanie.
Muszę wpuścić Ewę Chodakowską do swojego życia i spróbować się jej poddać. Jej książka stoi u mnie na półce.... czeka. A ja na co czekam?




1 komentarz: