wtorek, 15 października 2013

Niemoc

Jestem chora. Obłożnie. Nie wolno mi podejmować żadnego wysiłku. Wolno mi leżeć. Weekend spędzony na ostrym dyżurze też nie był fajny. Nawet nie przypuszczałam, że niemożność pójścia do pracy - na siłownię - poćwiczenia wieczorem - pobiegania w TAK PIĘKNĄ pogodę da mi się tak okrutnie we znaki.

Dziś dzień trzeci. Brak mi ruchu. Kosmicznie. Misiek całymi dniami siedzi w firmie, bo mają teraz kilka ważnych projektów i czuję się opuszczona. Leżenie jest do bani.

Kto by pomyślał, że ja, która kochała siedzieć w fotelu całymi dniami i oglądać filmy stanie się takim ruchliwym obiektem. I będzie zarażać ludzi wokół:) Biegam, jeżdżę na rowerze, spaceruję. Windę odkładam na starość. Kocham robić brzuszki, ćwiczę w domu z youtube. Wiele jeszcze przede mną. Mój sposób odżywiania pozostawia jeszcze wiele do życzenia, ale dietom mówię stanowcze nie. Muszę dopracować szczegóły, ale wiem, że daleko mi do osoby sprzed kilku lat. I jest to fajna myśl.

Ruch i zdrowe jedzenie sprawią cuda. Wystarczy chcieć. Ja zachciałam. Nie od razu, ale zachciałam i zrobiłam. Wszystko jest w głowie. Oto JA: sprzed kilku lat i teraz. Jeszcze wiele pracy przede mną, ale kierunek właściwy. Choć zdjęcie pierwsze chciałabym spalić, zniszczyć i zapomnieć, stanowi idealny postrach dla mnie - co się dzieje, jak o siebie nie dbasz...



Zamiast się zatem użalać nad sobą i jęczeć w poduszkę postanowiłam zrobić plan. Żywieniowy - step by step oraz ćwiczeniowy. Muszę zweryfikować swoją lodówkę, bo ostatnio coraz częściej nie myślę o tym, co wkładam do ust - brak czasu, pośpiech i tona pracy- ale to tylko wymówki. Wszyscy to wiemy. Jeżeli chodzi o fit to chcę skupić się  na udach i brzuchu. Brzuch mam mocny, ale przykrywa go jeszcze porządna warstwa tłuszczyku, który musi odejść, a uda oj uda..... Tu czeka mnie wiele pracy - wzmocnić, wymodelować, wyszczuplić. Przemyślę, wymyślę, wyczaruję. Następnie podzielę się planem. Plan obejmie również rozwój intelektualny, bo odkładam tak wiele rzeczy na "spokojniejsze czasy", że sięgnę do nich dopiero jak będę na emeryturze. Nie ma co odkładać:)

Miłego dnia - w Gdyni za oknem przepięknie - pobiegajcie dziś za mnie!:) 

7 komentarzy:

  1. Dobrze, że tamte czasy masz za sobą i dobrze, że nie zniszczyłaś tego zdjęcia. To ważne by iść na przód nie tylko fizycznie, ale i intelektualnie. Rozwijać swoje pasje, zainteresowania i swoje wnętrze :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję przemiany. Świetnie wyglądasz! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Pozazdrościć :)) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia dzięki, ale czeka mnie jeszcze sporo wysiłku, aby zajść tam gdzie chcę i już tam pozostać:)

      Usuń
  4. Gratuluję metamorfozy:) Super wyglądasz! Trzymam kciuki za nowe plany i życzę powodzenia. A ten tekst o odkładaniu rzeczy do emeryty świetny i motywujący
    ;)

    OdpowiedzUsuń