Siadamy do stołu, mijamy wystawę sklepową ulubionej cukierni, oglądamy kartę dań w ulubionej restauracji i zaczynamy wcinać:)
W pierwszej minucieNasze kubki smakowe (mamy ich ok. 10 tysięcy), działają jak czujniki – kiedy otrzymają bodziec w postaci jakiejś smakowitości, wysyłają sygnały o odczuwanej przyjemności do mózgu - „Więcej, proszę!”. Podczas żucia pożywienia, enzymy w ślinie rozkładają cukry i skrobię z jedzenia, który zjadamy.
W ciągu 5 minutNasz żołądek już gorączkowo pracuje, żeby rozpuścić pokarm, który właśnie zaczął do niego trafiać, a następnie przetransportować go dalej – do jelita cienkiego. Stamtąd substancje odżywcze, takie jak tłuszcze i białka, wchłonięte przez kosmki jelitowe trafiają do krwioobiegu.
W ciągu 15 minutZarówno żołądek, jak i jelito cienkie mają dość i ostrzegają nasz mózg za pomocą hormonów, że więcej już nie są w stanie zmieścić. Z jelita cienkiego uwalniany jest peptyd YY, który pobudza neurony w obszarze jądra łukowatego w podwzgórzu do uwalniania w ośrodku sytości substancji chemicznych powodujących uczucie sytości i zanik apetytu. Jeżeli jednak pochłaniamy jedzenie z prędkością światła, mózg dostanie te ważne informacje prawdopodobnie dopiero wtedy, gdy zmieciesz już z talerza dokładkę jedzenia. Warto więc jeść powoli.
W ciągu 30 minut
Jeżeli nasz posiłek był słony nasze naczynia krwionośne mogą się stać nieco mniej elastyczne. Jeśli na co dzień dodatkowo nie ograniczamy ilości soli w diecie, może dojść do trwałego zesztywnienia naczyń, co podnosi ryzyko chorób serca.
Jeżeli nasz posiłek był słony nasze naczynia krwionośne mogą się stać nieco mniej elastyczne. Jeśli na co dzień dodatkowo nie ograniczamy ilości soli w diecie, może dojść do trwałego zesztywnienia naczyń, co podnosi ryzyko chorób serca.
W ciągu pierwszej godzinyJeżeli skusimy się na deser poziom insuliny wzrośnie, gdyż nasz organizm próbuje kontrolować cukier, którego nadmiar pochodzący ze zbyt obfitego posiłku krąży w krwioobiegu w postaci glukozy.
Po 1 godzinieZaczynamy być senni i ociężali - jest to skutkek przesadnie wypchanego żołądka. Wysyła on do mózgu sygnał, że należy przejść w tryb „odpoczynek i trawienie”. Mózg w odpowiedzi kieruje całą dostępną energię ku procesom trawiennym. Skupienie może być w tej chwili niewykonalne.Dodatkowo nasz wypchany jedzeniem żołądek jest rozciągnięty jak balon (na szczęście jest elastyczny) i prawdopodobnie uciska otaczające go narządy, co może powodować bóle brzucha oraz mdłości.
Po 1-2 godzinachNasza wątroba napracowała się, żeby przekształcić obiad w składniki odżywcze, które inne narządy będą mogły wchłonąć. Jeśli mamy szczęście i rezerwy węglowodanów nie są jeszcze zapełnione to większość tłuszczu i kalorii spożytych przez nas zostaną zamienione w krótkotrwałą energię. Jeśli ćwiczyliśmy przed objadaniem się, ubytki w rezerwach będą większe, a więc więcej kalorii powinniśmy spalić od razu. Są na to szanse, chociaż wpakowaliśmy w siebie dwa razy tyle, ile potrzebuje nasz organizm.
Jeśli rezerwy energetyczne nie zostały przed posiłkiem wyczerpane, oznacza to, że nadmiar energii z właśnie pochłoniętej masy jedzenia przekształci się w odkładane w organizmie trójglicerydy, które mogą niestety zostać zmagazynowane w komórkach tłuszczowych w okolice naszych brzuchów, tyłków i ud.
Po 2 godzinachNareszcie nasz żołądek znów jest pusty, wątroba może zacząć odpoczywać, cukier w naczyniach krwionośnych wrócił do normy, a my znów możemy jasno myśleć. Miejmy nadzieję, że o tym, że od teraz jemy mniej, wolniej i bardziej świadomie.
[źródło: Women's Health]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz