sobota, 22 marca 2014

Proste indyjskie danie

W związku z tym, że mój nos jest mocno wyczulony na zapachy i mieszanie w garnkach mi nie służy a mój Misiek świetnie gotuje, wykorzystuję bezczelnie jego zdolności i namawiam do tworzenia kolejnych pyszności. Wczoraj wpadł na pomysł zrobienia na dzisiejszy obiad czegoś z kuchni indyjskiej, a ja postanowiłam to uwiecznić:) Przepis jest super prosty i szybki do zrobienia - wieprzowina w kolendrze i pomidorach.


Składniki (dla 3-4 osób)

  • 400g (kubek) jogurtu naturalnego (my używamy 2,5%) lub greckiego - gęstego
  • łyżeczka garam masala
  • łyżeczka cynamonu
  • pół łyżeczki chili (lub cała jak ktoś lubi ostrzejsze)
  • 2 łyżeczki kolendry
  • czosnek - 4-5 ząbków
  • świeży imbir (ok. 1 łyżka)
  • szczypta soli
  • 400g mięsa wieprzowego bez kości (lub kurczaka)
  • 2 duże cebule
  • 3 duże pomidory
  • sok z cytryny lub limonki
  • kapka oleju (polecam z pestek winogron)
  • 200g ryżu basmati




Jogurt przelać do miski i wrzucić do niego cynamon, garam masala. chili, sól oraz posiekany czosnek i posiekany drobno imbir oraz kolendrę. Dokładnie wymieszać.




Mięso pokroić na małe kawałki wrzucić do wcześniej przygotowanego sosu i zostawić na 20-30 minut. W tym czasie pokroić na plasterki i podsmażyć cebulę oraz pokroić pomidory na małe ćwiartki (gdy ktoś nie lubi skórek wcześniej sparzyć i obrać).

Ugotować ryż na tak jak lubicie.





Gdy cebula zmięknie, dorzucić mięso z sosem, dolać troszkę wody, rozmieszać, przykryć i niech się podusi na średnim/małym gazie (15-20 min). Następnie dorzucić pomidory, skropić sokiem z cytryny/limonek (może być gotowy) i dusić, mieszając od czasu do czasu, aż pomidory całkiem rozmiękną (ok. 30 min).




Pod koniec odparować z dania patelni nadmiar wody, żeby doprowadzić danie do konsystencji półpłynnego sosu.
Podawać na ryżu albo osobno, naprawdę ciekawie smakuje posypane listkami mięty:)


Smacznego!

poniedziałek, 17 marca 2014

Pompki pompkom nierówne

Głośno o pompkach. Gdzie się nie obrócę i gdzie nie kliknę tam pompkowe wyzwania. Nawet moja znajoma, która twierdziła zawsze, że pompki nigdy nie zrobi, zawzięła się i podobno robi 20. Wielce zdziwiona podpytuję, badam, aż w końcu dostaję prezentację, z czego korzysta koleżanka.... Jestem przerażona! Chodak i jej pompki to szczyt braku znajomości techniki. Mam ciarki:( Co ona ma z tym tyłkiem? Gdzie usztywnienie tłowia? Jak trzyma głowę? Brak słów...


Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że większość osób zaczynających z Ewką, to osoby świeże w świecie fitnessu, nie mają podstaw, ich wiedza jest uboga i mogą zrobić sobie krzywdę... Fanów jest naprawdę ogrom, aż się człowiek zastanawia, skąd u ludzi taka chętka na łykanie tego kitu marketingowego. Wielu dochodzi do odpowiednich wniosków, po tym jak zaczną tematem się interesować lub dozna kontuzji... Przerażające.

Argument, że wiele dziewczyn straciło zbędne kilogramy, to żaden argument. Nagle panienka zeszła z kanapy i zaczęła "coś" robić. Ten sam efekt przyniosłyby codzienne wypady na rower, basen i serie przysiadów.Ruch jest kluczem, a nie Ewka, bo Ameryki ona nie odkryła...

Ale wracając do pompek - jak prawidłowo wykonywać, jak dojść do wprawy i zbudować odpowiednią siłę mięśni wystarczy codziennie ćwiczyć. Jak? Proszę bardzo - profesjonalna instruktorka fitness pokazuje jak od zupełnego pompkowego ignoranta przejść do profesjonalisty:)


niedziela, 16 marca 2014

W oczekiwaniu na normalniejszą normalność

Nie wolno mi biegać, skakać, wykonywać gwałtownych ruchów, schylać się, niczego podnosić... Nie wolno za dużo siedzieć, za dużo stać... Jestem tym wszystkim zmęczona:/ Mdłości mi minęły i ból brzucha także, jednak ogólne zmęczenie nadal trzyma swoją wartę i najwyraźniej nigdzie się nie wybiera. Mogłabym spać na okrągło. Jestem ociężała i humorzasta i kosmicznie boli mnie dół pleców. Wszyscy krzyczą: to za wcześnie! Szkoda, że nikt tego nie powiedział mojemu układowi nerowowemu, który wysyła jasne sygnały w postaci niezłego napieprzania...

No cóż. Już nie raz to mówiłam, powtórzę raz jeszcze - ciąża jest przereklamowana! Przynajmniej ta, do której ja zostałam nominowana. Jestem już starym tyłkiem, domyślałam się że (o ile w ogóle kiedykolwiek zaskoczymy z Miskiem) to nie będzie lekko. Dodatkowo mam ciągłą paranoję, że coś się stanie, co wcale nie pomaga. Stres zabija. Nie tylko ludzi, ale i małe potworki, które się dopiero tworzą. Mam nadzieje, że mojemu potworkowi jest wygodnie i ma wszystko czego mu trzeba.

Nie zajęłam się zestawami ćwiczeń, gdyż nie byłabym w stanie ich przetestować. Staram się robić codziennie kilka przysiadów (zawsze celem jest 100, na razie udało się to 3 razy:) i pomiędzy seriami unosić nogę do boku. Pomaga to rozluźnić mięśnie i kręgosłup troszkę mniej doskwiera. Pomijam już że wejście na 4 piętro to jest absolutny wyczyn i zadyszka jest niczym po przebiegnięciu 5 km sprintem, ale to podobno mija w II trymestrze - już zatem niedługo:) czekam z utęsknieniem.

Tymczasem przejrzałam swoją szafę i mam dosłownie kilka rzeczy w które obecnie się mieszczę. Jestem obrażona na sklepy ciążowe i nie zamierzam nic w nich kupować. Jakoś sobie radzę - zbuszowałam allegro i zakupiłam jedne jeansy, wyciągnęłam wszystkie oversize'owe bluzy i sukienki i zamierzam się ich trzymać. Do lata jeszcze jest kawałek, potem będę się martwić o letnie kreacje.

Byłam z przyjaciółką wczoraj na zakupach i w efekcie nabawiłam sie depresji. Kolekcje są fantastyczne, jest z czego wybierać - króluje biel i żółty, które wyjątkowo wpasowują się w moje upodobania. Tymczasem nic z tych rzeczy nie jest mi teraz dane. Jednak pomarzyć wolno. Oto co mnie zachwyciło:

bluzka ZARA - 169 zł, torebka ZARA - 199 zł
spódnico - spodnie ZARA - 149 zł, sandałki ZARA - 149 zł
bransoletka lilou  - 190 zł, okulary Reserved - 39,90 zł

marynarka ZARA - 369 zł, top ZARA - 169 zł
spodenki ZARA - 169 zł, buty RIVER ISLAND - 385 zł
kopertówka  HENRI BENDEL - 605 zł, bransoletka lilou - 170 zł
kolczyki kama4you - 9,90 zł

Mogę zaszaleć z dodatkami i może na pocieszenie tak zrobię:) Będąc praktyczną zakupiłam jednak buty - wieczne i ponadczasowe w wesołym kolorze - trampki! Będą pasować do każdego mojego oversize'owego ciucha i luźnych dresów.