poniedziałek, 12 sierpnia 2013

O poranku...

Słabo mi idzie....Poranny zombie jest twardszy do zwalczenia niż zakładałam. Niestety późne chodzenie spać daje się we znaki, a im bliżej końca tygodnia tym gorzej. Śpię przez to coraz krócej = coraz trudniej mi się wstaje. Nie jest to zdrowe i zaburza mi odbiór wszechświata, ale błagam! To doba jest za krótka!! 

Jest jednak pewien postęp:) Przestałam rano włączać budzik na kolejną, piątą już drzemkę, daję sobie maksymalnie 15 minut lenia porannego i wstaję. Kilka razy robiłam zestaw 28-Day Fitness Challenge by Agnes, stąd wiem, co muszę zmienić w moim pakiecie. Wall sit nie jest dla mnie (mam potężne uda, moje mięśnie w tym miejscu rozbudowują się błyskawicznie, z przysiadami też muszę uważać) i za mało ćwiczeń na brzuch. Zmodyfikowałam to pod siebie i tak wyszedł mój własny 15 minutowy pakiet na rano.


Uwielbiam wysiłek fizyczny, poranki zawsze były tą porą dnia, gdy czołgam się do łazienki pod prysznic, błagając w myślach, by ktoś mnie dobił. Ta odrobina ruchu jednak sprawia, że jestem cały dzień pogodniejsza, mam więcej energii i chęci do działania. Jeszcze tylko trzeba narzucić sobie rygor min. 6h spania i będzie dobrze:)

6 komentarzy:

  1. JA TEŻ MUSZĘ SOBIE ZROBIĆ PLAN PORANNEJ GIMNASTYKI. POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO MNIE: fit-fit-and-fit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. sliczny banerek :)) fajny trening!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super to poranne ćwiczenie:-) bardzo dobrze że zmodyfikowalas na swoje potrzeby, właśnie o to w tym chodzi:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie Twoje wyzwanie, pewnie w ogóle nie zaczęłabym tych poranków, za co muszę Ci podziękować:)

      Usuń
    2. Ale właśnie o to w tych wyzwaniach chodzi, aby podejść do tego od swojej strony i z głową.
      Jesteś cudowną kobietą i to ja dziękuję, że czytasz AgnesBlog :*

      Usuń