Oglądam już kolejny sezon amerykańskiego reality show The Bigest Loser. Niedawno skończyłam 3 sezon.
źródło: nbc.com
Niesamowicie jest patrzeć, jak ludzie, którzy ważą po nawet 200 kg dążą do celu. Same show jest zrobione pod publiczkę. Nie mam co do tego większych złudzeń, ale wierzę, że Ci ludzie naprawdę chcą zmienić swoje życie i ogromnie mnie to motywuje.
Poniżej 4 finalistów 3 Sezonu (2006r.). Schudli wiele wiele kilogramów. Na początku przy pomocy trenerów, potem musieli zmierzyć się ze sobą i swoimi słabościami w domowym zaciszu. Udało się!
Edycję wygrał Eric Chopin (407 lbs = 185 kg) gubiąc 214 lbs, tym samym osiągając wagę 193 lbs, czyli 87 kg. Niesamowite! Wygląda jak zupełnie inna osoba!
Tylko cóż z tego, jeżeli już 4 lata później, jak podaje New York Post, przytył z powrotem 150 lbs??!! Wrócił do jedzenia w dużych ilościach i mało wartościowego jedzenia oraz przestał sie ruszać. Wrócił stary styl życia. Smutne. Wiedza, której nabył podczas programu, odeszła w niepamięć. Facet zgubił ponad 50% swojej pierwotnej wagi i zaprzepaścił wszystko, o co tak ciężko walczył. Szkoda.
To pokazuje jak bardzo ważne jest to, co siedzi w głowie. To w jaki sposób myślisz, jakie podejmujesz decyzje każdego dnia.
Facet dzień w dzień jadł pizzę i mówił sobie "tylko dzisiaj". Frytki, pączki, smażone jedzenie, syfne i ciężkie. I choć każdego dnia czuł się coraz gorzej, to brnął coraz dalej w stare grzęzawisko. Straszna szkoda. Co poszło nie tak? Zażerał stres i smutki. Tylko czy nadmierne jedzenie mu pomogło? Ani trochę.
Nie chodzi o to, aby do końca życia nie posłodzić kawy, czy nie zjeść kawałka czekolady lub pizzy, będąc ze znajomymi w restauracji. Chodzi o styl życia. O świadomość własnego ciała. O wiedzę, jakie jedzenie nam szkodzi. O umiar, ale nie umartwianie się. A przede wszystkim: o bycie szczerym samym przed sobą.
Nigdy się nie poddawajcie. Dbajcie o siebie, jedzcie zdrowo, ruszajcie ile się da - Wasze ciała Wam odpłacą, a i o uśmiech przyjdzie łatwiej!:)