poniedziałek, 9 grudnia 2013

Zabiegana

Dawno mnie tu nie było, aż wstyd. Listopad minął pod znakiem chorowania i zabiegania, ale udało mi się ostatecznie spalić moje minimalne 7 tys. kcal:) - nadrobiłam


Grudzień jak na razie wygląda nieźle. Wróciła na moje treningi kick boxingu - trener daje w kość przez bitą godzinę. Czasem wracam do domu mniej więcej czołgając się:)
Jednakże opuściłam się strasznie - nie mając czasu (ale głównie z lenistwa) przestałam gotować w domu i jem w połowie niedopuszczalnie.Zaczęłam powoli to korygować. Mam zamiar w ten weekend usiąść i zaplanować sobie posiłki do końca miesiąca. Wtedy będę wiedziała jakie zakupy spożywcze powinnam zrobić. Zakochałam się też w zakupach on-line: Alma i Tesco to moje faworyty. Nie tracę czasu, nie kuszą mnie serki pleśniowe i inne cuda z półek, gdy wokół nich krążę:)

Tymczasem wprowadziłam nowe "coś" do moich poranków. Co tydzień znajduję filmik 10-15 minutowy i robię sobie poranną rozgrzewkę - budzę się przy tym, napędzam na cały dzień, a zmiany co tydzień na nowy mikro trening sprawia, że się nie nudzę. W tym tygodniu mam 10 minutowy trening, po którym czuję się mocno rozgrzana:)