piątek, 28 lutego 2014

Początek nowego

Troszkę innego nowego, niż mogliście pomyśleć na początku:)

W styczniu byliśmy na Kaukazie - wybraliśmy Gruzję jako miejsce białego szaleństwa w tym roku, zaciekawiła nas bowiem swoją egzotycznością. Było bardzo ciekawie, dużo free ride'u i wyobraźcie sobie - nawet śnieg był!:)


Stoki niezatłoczone (byliśmy jeszcze przed sezonem) i ceny niskie. Jednym słowem - polecam!

Przez prawie cały wyjazd byłam jęcząca i skrzecząca, mdliło mnie (byłam przekonana, że jedzenie mi nie służy - duuuużo smażonego i podrobów, jak jeszcze teraz o tym myślę to fuj fuj) i prawie w ogóle nie spałam. Dopadła mnie bezsenność pierwszy raz w życiu! Koszmar. Dodatkowo strasznie szybko się męczyłam - brakowało mi oddechu po wbiegnięciu na małą górkę, w połowie zjazdu musiałam się zatrzymać i odetchnąć - ja? Z taką kondycją? Hmmm.... Dziiiiwne

Jeszcze na wyjeździe rozplanowałam treningi na luty, byłam pełna zapału i ostro przygotowana. Jednak pojawiła się słodka przeszkoda na drodze moich planów. Po powrocie do kraju test mi powiedział co wiedział. Mój Miś jest wniebowzięty, a ja się już pożegnałam z moim kaloryferkiem na brzuchu:)

źródło
Na Endomondo, żeby zachęcić znajomych do ćwiczeń utworzyłam rywalizację, którą nazwałam: "Wakacje bez brzucha". Można powiedzieć, że już przegrałam:):):)

Trzeba robić nowe plany:) Niestety chwilowo musiałam zarzucić jakąkolwiek aktywność z powodu niskiego poziomu hormonów podtrzymujących, ale basen wchodzi w grę. Wygrzebałam zatem już kostium, a mój Miś obdarował mnie sportowym dla pań z wielkim brzuszyskiem (jeszcze troszkę poczeka, ale na pewno z niego skorzystam;) Nooo i spaceruję. Staram się dreptać z pracy do domu, gdy jest ładniejsza pogoda - 4,5 km, wiec spacer nie należy do żałosnych;)

Nie zamierzam być ciężarnym kanapowcem, jednak muszę poczekać aż organizm sobie poradzi z tą całą równowagą biologiczno - chemiczną. Mdłości minęły (alleluja), a ja prowadzę ostry research co jest "do" a co "don't". Zakupiłam już lżejsze ciężarki, będzie ciekawie.

Już niedługo - plan treningowy dla pierwszego trymestru!:)



niedziela, 23 lutego 2014

Inspiracje z przeszłości - Biggest Loser 4

Ostatnio bardzo głośno jest o fenomenalnej metamorfozie Rachel Frederickson, która zwyciężyła w ostatniej edycji amerykańskiego The Biggest Looser. Kobitka zrzuciła 60% swojej masy ciała ćwicząc po 6 godzin dziennie i spożywając TYLKO 1600kcal w ciągu doby. Masa dyskusji, masa krytyki i nagonka - tych, co naprawdę zdają sobie sprawę jaką krzywdę wyrządzała sobie i swojemu ciału oraz tych, którzy po prostu zazdroszczą - mówią jaka jest głupia pogryzając batonika na kanapie. Podziwiam u niej samozaparcia, ale jestem całkowicie przeciwna takim metodom. Człowiek po to się odchudza doprowadzając do prawidłowej wagi ciała, ćwiczy i zmienia sposób żywienia, aby stać się zdrowym, żyć dłużej i szczęśliwiej, a nie wyniszczyć do końca swoje już zmaltretowane górą tłuszczu ciało i wpędzić szybciej do grobu. Przypuszczam po cichu i pod nosem, że najwięcej roli odegrały tu tysiące dolarów, które były stawką w grze.
Teraz pytanie - czy uda jej się utrzymać sylwetkę, którą niczym rzeźnik wyczarowała dla siebie - to moze okazać się nawet trudniejsze niż zrzucenie tych strasznych kilogramów. Pamiętajcie - komórki tłuszczowe nie znikają - ulegają jedynie utajnieniu, przysuszeniu i czekają na moment, kiedy będą mogły się znów pożywić i powiększyć. Organizm też pamięta swoją wagę, w której czuł się najlepiej i będzie dążył do jej osiągnięcia.

Tymczasem ja, mając ostatnio sporo łóżkowych dni, skończyłam oglądać The Biggest Looser sezon 4. Wygrali dwaj bracia bliźniacy: Bill i Jim gubiąc ok 50% masy swojego ciała. Są też jednymi z niewielu, którzy nadal pozostają szczupli i wysportowani, dając przy okazji innym rady jak wytrwać w ciężkich chwilach i jak utrzymać ciężko wypracowane ciało.

źródło: http://www.weightlosstwins.com/

Poniżej inni uczestnicy w kolejności tracenia wagi. Jest co podziwiać - martwi fakt, że 90% z nich wygląda teraz niestety tak samo, jak przed przemianą... Co myślicie o nich? Czy to też nie są zbyt szybkie (jak dla niektóych) przemiany? A niektórzy w ogóle się nie starali?


Lezlye - odpadła jako druga z programu
Waga przed - 116 kg
Zrzuciła - 25 kg, co daje 21,57 % masy ciała


Patty - odpadła jako czwarta z programu
Waga przed - 127 kg
Zrzuciła - 29 kg, co daje 22,86 % masy ciała


Amber - odpadła jako pierwsza z programu
Waga przed - 134 kg
Zrzuciła - 38 kg, co daje 28,47 % masy ciała


Bryan - odpadł jako dwunasty z programu
Waga przed - 157 kg
Zrzucił - 55 kg, co daje 35,26 % masy ciała


Ryan - odpadł jako dziewiąty z programu
Waga przed - 170 kg
Zrzucił - 60 kg, co daje 35,56 % masy ciała


Phil - odpadł jako szósty z programu
Waga przed - 183 kg
Zrzucił - 66 kg, co daje 35,98 % masy ciała


Jerry - odpadł jako trzeci z programu
Waga przed - 135 kg
Zrzucił - 50 kg, co daje 37,04 % masy ciała


Nicole - odpadła jako trzynasta z programu
Waga przed - 127 kg
Zrzuciła - 48 kg, co daje 37,63 % masy ciała


David - odpadł jako ósmy z programu
Waga przed - 167 kg
Zrzucił - 63,5 kg, co daje 38,04 % masy ciała


Amy - odpadła jako dziesiąta z programu
Waga przed - 135 kg
Zrzuciła - 57 kg, co daje 42,42 % masy ciała


Kae - odpadła jako jedenasta z programu
Waga przed - 102 kg
Zrzuciła - 44 kg, co daje 43,11 % masy ciała


Jez - odpadł jako siódmy z programu
Waga przed - 156,5 kg
Zrzucił - 68 kg, co daje 43,48 % masy ciała


Neil - odpadł jako ostatni z programu (najcięższy uczestnik)
Waga przed - 191 kg
Zrzucił - 96 kg, co daje 50,12 % masy ciała


Jim - odpadł jako piąty z programu (wygrał II nagrodę)
Waga przed - 164 kg
Zrzucił - 84 kg, co daje 51,25 % masy ciała




FINALIŚCI



Isabeau
Waga przed - 135 kg
Zrzuciła - 51 kg, co daje 37,92 % masy ciała


Hollie
Waga przed - 116 kg
Zrzuciła - 48 kg, co daje 41,18 % masy ciała


Jullie
Waga przed - 99 kg
Zrzuciła - 44 kg, co daje 44,50 % masy ciała


Bill - wygrał
Waga przed - 151,5 kg
Zrzuciła - 74,5 kg, co daje 49,10 % masy ciała