Grudzień jak na razie wygląda nieźle. Wróciła na moje treningi kick boxingu - trener daje w kość przez bitą godzinę. Czasem wracam do domu mniej więcej czołgając się:)
Jednakże opuściłam się strasznie - nie mając czasu (ale głównie z lenistwa) przestałam gotować w domu i jem w połowie niedopuszczalnie.Zaczęłam powoli to korygować. Mam zamiar w ten weekend usiąść i zaplanować sobie posiłki do końca miesiąca. Wtedy będę wiedziała jakie zakupy spożywcze powinnam zrobić. Zakochałam się też w zakupach on-line: Alma i Tesco to moje faworyty. Nie tracę czasu, nie kuszą mnie serki pleśniowe i inne cuda z półek, gdy wokół nich krążę:)
Tymczasem wprowadziłam nowe "coś" do moich poranków. Co tydzień znajduję filmik 10-15 minutowy i robię sobie poranną rozgrzewkę - budzę się przy tym, napędzam na cały dzień, a zmiany co tydzień na nowy mikro trening sprawia, że się nie nudzę. W tym tygodniu mam 10 minutowy trening, po którym czuję się mocno rozgrzana:)
ciężko trenowałaś w listopadzie ;) gratuluję :)
OdpowiedzUsuńa co do Ewy, odpowiedź w moim komentarzu :)
Pozdrawiam :)
Sporo tego było :)
OdpowiedzUsuńA ja cały czas mam wrażenie, że się obijam! Brak mi regularności...
Usuńale super kalendarzyk! Sama zrobiłaś, czy jakaś aplikacja? :)
OdpowiedzUsuńGratulacje!
Chciałabym się pochwalić, ale niestety nie mogę:) to jest dzieło Endomondo - jeżeli jeszcze nie próbowałaś załóż konto - łatwiej będziesz śledzić swoje postępy, bedziesz miała podgląd na statystyki czy też historię swoich treningów.
Usuń