niedziela, 14 czerwca 2015

Czas pędzi

Sabina skończyła niedawno 8 miesięcy!! Ma już 6 zębów i chodzi przy meblach. Czworakuje od ponad miesiąca. Siedzi od ponad dwóch. A jeszcze niedawno była takim maluszkiem. Siostra podsyła mi taptalki (polecam aplikację jest genialna) ze swoim 2,5 miesięcznym szkrabem - Sabina dopiero co była takim robaczkiem! Czas pędzi...

Misiek pojechał właśnie z małym łobuzem na basen. Mały łobuz to uwielbia. Ja w tym czasie mam okazję nadrobić np. czytanie książki lub pomalować paznokcie, a kończy się na tym, że ogarniam dom, w międzyczasie gotując obiad i nagle okazuje się, że minęło półtorej godziny i już są z powrotem. Czas pędzi...

Zaraz kończy mi się urlop macierzyński - co dalej? Wychowawczy? Nie zwariuję na nim? Co robić, żeby nie zostać w tyle ze światem? Nie chce być home-stayed-mom, której najważniejszą decyzją dnia jest wybranie misia na urodziny koleżanki córki i dzwoni z tym do swojego męża. Projektowałam interfejsy użytkownika. Dobre! Strony internetowe. Aplikacje. A teraz? Siedzę w domu, chodzę na spacery i czytam Bazaar. O batman! I'm not this kind of person. Więc skąd to wszystko? Nie mam mentalnej energii na ogarnianie dziecka wchodzącego mi cały dzień na głowę i edukowania się. Czy tylko myślę, że nie mam? Tęskno mi czasem za tamtą mną, choć Dziudziuś jest boski i jak się go przytuli to cały świat staje się nieistotny.

Poza tym biegam. Bo lubię. Radzę sobie z dyskopatią. W przyszłym roku chciałabym myknąć półmaraton. Ale chciałabym też coś robić oprócz matkowania i biegania. Bo to za mało. Mój intelekt cierpi. Katusze. Wszyscy najbliżsi zostali w Warszawie, a ja na wybrzeżu jestem sama jak palec dzień cały. Misiek wraca raczej późnym wieczorem. Biegam, Moje pół godziny, Grześ kąpie, Potem znów Sabina wisi na mnie. Brak mi mentalnej energii. Jednak czas pędzi. Coś czuję, że jeszcze będę tęsknić za tymi czasami spacerów i spędzania czasu na podłodze czytając po raz kolejny książeczkę o misiach:)

4 komentarze:

  1. przepraszam, ale zapytam wprost - skoro Ci tęskno za tamtym życiem, czemu nie wrócisz do pracy po macierzyńskim:)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzisz, "tamto życie" już nigdy nie wróci:) Nie żałuję, jestem happy z tym co jest teraz, jednak są chwile, momenty, gdy tęsknisz za tym, kim byłaś kiedyś. A praca? No cóż, praca została w Warszawie. Tu, w Trójmieście muszę znaleźć nową. Szukam, choć na razie bez przekonania, bo troszkę mnie rozterki rozpierają - Dzidek do żłobka? Biedny Dzidek i chory zaraz będzie, a ja wtedy na zwolnienie? W nowej pracy? Phh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i co, znalazłaś pracę :)?

      Usuń
    2. Witaj! Owszem i... zrezygnowałam - w momencie gdy dostałam konkretną propozycję:) Zapytasz czemu - z wielu przyczyn. Poza tym życie mamy wcale nie jest takie złe, tylko na początku trudno odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Jest nowy plan na życie, praca jest wpisana w ten plan, ale jeszcze nie teraz:)

      Usuń