niedziela, 29 listopada 2015

Pogrzebani przez przedmioty

Mam 147 par butów... Chodzę w kilku. Mam 3 szafy ubrań, reszta mieści się w kartonach i pojemnikach pod łóżkiem lub na rzeczonych szafach... Chodzę w kilku, może kilkunastu. Mam mnóstwo książek, z czego 1/3 nigdy nie czytałam, połowy czytać nigdy nie będę, bo zwyczajnie nie warto... Mam mnóstwo bibelotów, starych magazynów wnętrzarskich, modowych, fitness, dwie szuflady pełne zeszytów, długopisów i innych około biurowo-szkolnych pierdół. Mam dwa pudła biżuterii różnej, nie noszę praktycznie niczego. Czemu? Nie lubię... Mam szufladę pasków. Dwie szuflady dodatków w postaci szali, czapek i chust. Tony i tony innego crapu. Kiedyś jeszcze miałam stosy płyt DVD oraz CD.

Miałam, bo niedawno się opamiętałam. Z dnia na dzień moja fizyczna rzeczywistość coraz mocniej mnie przytłaczała. Coraz bardziej męczyło ciągłe potykanie się o rzeczy, upychanie ich to tu, to tam. Bałagan powstaje w 15 minut od zakończenia sprzątania, które zresztą zajmuje strasznie dużo czasu. Z przerażeniem uświadomiłam sobie: jestem chomikiem! Niedługo porosnę sierścią na całym ciele i zacznę przegryzać kable (z frustracji oczywiście). Rozpoczęłam czyszczenie swojego małego świata. Po malutku. Nie jest to bowiem proste. Zaczęłam od filmów DVD. Nie oglądam ich - wszytko zostało oddane bądź wyrzucone czy sprzedane. Płyty CD? Kto chciał, ten brał. Słucham najczęściej muzyki online. Na online nie zbiera się kurz.

Uczucie, jakie towarzyszyło mi na początku tego czyszczenia, początkowo było niepokojem. Potem pojawił się spokój i dobre samopoczucie. Jakie to jest wyzwalające. Zaczynam myśleć, że wszystkie te rzeczy, w których jesteśmy zakopani, spod których czasem nie widać czubka naszych głów - w ostatecznym rozrachunku to one nas posiadają, a nie my je. Niepokojące.

Coraz mocniej brnę w idę minimalizmu. Podoba mi się to wyzwolnie od rzeczy. Od chęci posiadania. Od zagraconej przestrzeni i zapchanych szaf. Długa droga przede mną, oj długa. Ale mam czas. Teraz czytam, czytam, czytam. Zaczytuję się. Dominique Loreau mam za sobą. Teraz chłonę minimalistyczne słowo w onlinie.

Teksty, które dla mnie mają wielką wartość:

Blog Simplicite - Czym dla autorki bloga, Kasi, jest minimalizm (klik)

Zen Habits - Jak chcieć mniej by Leo Babauta (klik)

Prostyblog - Jak znana autorka książki/blogerka Ajka rozpoczęła swoją minimalistyczną drogę (klik)


3 komentarze:

  1. kilka lat temu się nawróciłam i sama nie mogę uwierzyć jak kiedyś mogłam mieć tyle rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nadal jestem w trakcie odkopywania się i odrywania emocjonalnie od przedmiotów. Czasem jest to trudniejsze niż się wydaje!:)

      Usuń
  2. kilka lat temu się nawróciłam i sama nie mogę uwierzyć jak kiedyś mogłam mieć tyle rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń