sobota, 5 grudnia 2015
Z kompleksów powinno się wyrastać
Gdy głębiej wgryziesz się w ten cały minimalizm, odkryjesz nie tylko przepis na to jak oderwać się emocjonalnie od przedmiotów, pozbyć pragnień posiadania, ale też zobaczysz że jest tam mnóstwo wskazówek jak dbać o swoje ciało, jak rozwijać ducha, jak akceptować to co masz i jednocześnie się tym cieszyć. Przynajmniej taki jest mój odbiór przekazu z materiałów, których teksty zdążyłam już połknąć.
Więc ciało... Mam nieodparte wrażenie, że ogromna większość kobiet nie akceptuje tego jak wygląda, nie ważne ile ma lat, prędzej wymieni kilka rzeczy, które wg niej są brzydkie, okropne, paskudne, nie do pokazania nikomu, niż znajdzie jedną, która jest super i warto się nią chwalić. Mam tu na myśli oczywiście cielesność i wykluczam tu "ładne oczy". Włosy są za cienkie, zbyt proste, za bardzo się puszą. Zęby są krzywe, zbyt żółte, nogi grube, krzywe, krótkie, brzuch wystający, palce nie takie, brzydki dekolt, małe cycki, za duże cycki, boczki, pieprzyki, wypryski na twarzy, duży nos, odstające uszy, brzydkie stopy, dłonie, grubą dupę.... Tak można w nieskończoność. Skąd się w nas to bierze? Po co? Czemu sami z siebie, z własnej nieprzymuszonej woli się dołujemy i szukamy dziur tam, gdzie ich nie ma?
Masz krzywe nogi? Ale je masz, możesz biegać, skakać, trzymać na kolanach swoje dziecko. Masz małe cycyki? Ale nie przeszkadzają Ci gdy szaleńczo tańczysz i nie boli Cię kręgosłup, a działają tak samo;) Masz brzydkie dłonie, grube palce? Ale możesz pisać na klawiaturze, kroić warzywa robiąc super smaczną zupę. Masz proste jak drut włosy? Wierz mi, siedząca obok dziewczyna z burzą naturalnych loków marzy o twojej fryzurze. Boczki? Celulit? Tylko ty to widzisz. Duży tyłek? Wiesz ile dziewczyn zabiłoby za taką fajną kobiecą figurę? Są faceci, którzy wręcz uwielbiają babki z dwoma porządnymi pośladkami. Za chuda? 90% kobiet ci zazdrości...
Patrzymy na siebie jak w krzywym zwierciadle, często wypaczając nasze figury, zniekształcając rysy twarzy, niszcząc to co naturalnie piękne. Najgorsze jest to, że wraz z nabywaniem lat, nie pozbywamy się naszych kompleksów, które często odbierają nam radość życia. Jesteśmy coraz mądrzejsze, coraz bardziej doświadczone życiowo, zmienia się nasz sposób postrzegania świata, czemu zatem w większości przypadków sposób postrzegania siebie pozostaje bez zmian?
Po rozmowie z moim Miśkiem doszłam do wniosku, że bardzo często posiadanie obok czułego, akceptującego partnera ma ogromne znaczenie. On bowiem potrafi wyleczyć z wielu kompleksów, utwierdzić w przekonaniu, że jest się najpiękniejszą kobietą na ziemi i zmienić pogląd na siebie samą. Potrafi sprawić, że nawet siedząc w dresie na kanapie, z krzywym kucykiem i bez makijażu czujecie się jak miss świata ;)
Moje ciało po ciąży i porodzie zmieniło się bardzo. Czy czuję się gorsza? Brzydsza? Nie:) Jestem świadoma ze swojego wyglądu, mam celulit, mam rozstępy, mam szeroką dupę i cycki nie idealne, nadal kilka kilo za dużo. Moje włosy żyją własnym życiem, a makijażu do tej pory nie nauczyłam się robić. Ale lubie siebie. Lubie swoje ciało, staram się o nie dbać, a mój Misiek nieustannie pokazuje mi, że jestem jego "nową piękną dziewczyną", której warto otwierać drzwi i podsuwać krzesło:)
Chciałabym by wszystkie bliskie mi piękne kobiety potrafiły spojrzeć na siebie moimi oczami i zobaczyć jakie są piękne i niesamowite. Chciałabym by ich mężczyźni codziennie utwierdzali je w przekonaniu, że są najcudowniejszymi istotami na tej planecie. Chciałabym aby moja córka nigdy nie porównywała się z modelkami z okładek wyfotoszopowanych modelek, by akceptowała siebie i miała na tyle pewności siebie, by śmiać się z głupich docinek koleżanek - małolat. Bardzo bym chciała.
Zatem dziewczyny kupcie sobie wreszcie porządniejsze lustra, które powiedzą Wam - ale z Was niezłe laski!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz