Praktycznie wszystkie piątki, soboty i niedziele były kompletnie wyzute z ruchu (ratowały mnie jedynie mega długie spacery), co trzeba koniecznie zmienić. Dodatkowo wieczorne weekendowe wyjścia z alkoholem nie są powodem do dumy. Wiem, wiem, ale ach to lato! Musimy z Miśkiem jakoś bardziej aktywnie zapełniać nasze wspólne weekendy, więc postanowiłam nabyć rower. Z racji tego, że nie śmierdzę ostatnio groszem, przeszukuję allegro w poszukiwaniu używanego sprzętu. Wymagań nie mam wielkich, jak już zaczniemy pokonywać setki kilometrów, wtedy rzucę się na coś wartego większych pieniędzy.
Mimo wszystko osiągnęłam już rozmiar 38 (hurra!), co zaowocowało nagrodą w Zarze - soczyście czerwony kombinezon z genialnego materiału, który fajnie opływa sylwetkę.
Pic by Miś - Port jachtowy Gdynia |
Mam też misję na sierpień. Oprócz wyzwania koniec z porannym zombie, chcę narzucić sobie jakąś rutynę treningową. Tak zrobiłam w czerwcu i świetnie się sprawdziła - powieszona rozpiska groźnie na mnie zerkała i nie chcąc potem tłumaczyć się sama przed sobą, robiłam co trzeba. Dziś wieczorkiem dałam sobie wycisk treningiem Be Fit. Myślałam, że umrę pod koniec, a to tylko 30 minut! Olaboga, źle ze mną!:(
Gratuluję rozmiaru 38. :)
OdpowiedzUsuńI jaka nagroda - świetny kombinezon, piękna intensywna czerwień
Łuuuuuhu intensywny miesiąc!
OdpowiedzUsuń