Wczoraj odwoziliśmy brata mojego Miśka na wesele do Tucholi. Po drodze na mapie Google ujrzałam ciekawą nazwę miejscowości - udanie się do niej było bezwzględnie konieczne w celu cyknięcia fotki:)
Weekend upłynął pod znakiem pieczenia - ciasto z truskawkami i drożdżowe jagodzianki (które wredne opadły niestety) - zastąpiłam mąką pszenną - pełnoziarnistą i cukier - miodem. Trochę tłuszczu musiało się tam znaleźć, ale tłumaczę sobie - tłuszcz też jest potrzebny ;) może nie koniecznie w takiej postaci, ale co tam, odstępstwa od reguły potrzebne są dla zdrowia psychicznego:)
Jagodzianki wyglądają pysznie:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Całe biuro się dziś nimi zajada:)
UsuńMniaaammm - takie odstępstwa każdy lubi :)
OdpowiedzUsuńZłe mięso - BOSKIE!
to nie tak ze jestem zla, po prostu glosno piszę to co inni tez mysla, tylko w przeciwienstwie do mnie wolą swój blog prowadzic w bardzo zachowawczy sposob ;)
OdpowiedzUsuń