poniedziałek, 14 października 2013

Dużo myśleć, dużo mówić, nic nie robić...

Sama się na tym łapię. Myślę i planuję, rozpisuję i upajam schematem, a potem mija kolejny dzień i kolejny i nic się nie dzieje. Odkładam na potem, zapominam, ustalam kolejne terminy, zmieniam. Żyję sukcesem już w momencie planowania. A nie tak to powinno być...

Czemu tak się dzieje? Nie jest to brak silnej woli, zaangażowania, brak motywacji czy też wiary we własne siły? W moim wypadku to często jest zwykłe lenistwo. Niestety. Albo niechęć do podjęcia wysiłku mentalnego. Bo o taki wysiłek gównie tu chodzi. Pot i łzy są pobocznym elementem.

Wiem, że mogę. Będąc realistką wiem też ile będzie kosztowało mnie to wyrzeczeń i wysiłku i tu pojawia się problem. Trzeba samemu kopnąć się w tyłek. Przekonać samego siebie, że efekty będą warte zachodu. Podjąć decyzję i trzymać się jej jednocześnie nie popadając w przesadę i skrajności. Jest to trudne, ale nie jest niemożliwe. W końcu jesteśmy panami samego siebie. Zamiast się więc oszukiwać każdego dnia na nowo, wybierajmy na początek małe realne cele.

Ktoś kiedyś powiedział, że małymi krokami nie pokonasz przepaści. A ja mówię, że nikt nie nauczył się skakać zanim nie nauczył się dobrze stawiać kroków. Stawiajcie kroki. Pomału. Niech to będzie na początek nauka kilku słów jeżeli uczysz się języka. Zaprzestanie słodzenia herbaty, jeżeli chcesz przestać jeść słodycze i wyeliminować cukier z codziennej diety. Zrezygnuj z windy, chcąc zbudować kondycję i rób 20 przysiadów dziennie jeżeli chcesz wzmocnić mięśnie. Rozsmakuj się w sukcesie. Będziesz chciał więcej. Wtedy usiądź, przedyskutuj to sam ze sobą i nie oszukując się ani minuty dłużej - przeskocz przepaść. Wiem, że jest to możliwe:)

I pamiętaj! Nie wolno przejmować się potknięciami. Każdy upadek sprawia, że jesteś silniejszy i wiesz jak sobie radzić z każdym kolejnym:)



2 komentarze:

  1. Tak! Metoda małych kroków! Jest bardzo ważna:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko ludzie ;) Trzeba życie wziąć we własne ręce, bo ono jest tylko nasze. A na samym myśleniu człowiek nic nie zdziała. Trzeba w to włączyć działanie.

    OdpowiedzUsuń