środa, 26 listopada 2014

Śmieciowe żarcie jest śmieciowe

Toż mi odkrycie nie? Mimo to je jemy (oczywiście nie wszyscy, wierzę że są na świecie wspaniali ludzie, którzy wiedząc jakie to paskudne, nawet tego nie wąchają:). Ja jem. Jadłam znaczy się. W ciąży czasem. I teraz czasem. Mój kolejny pocieszyciel. Choć wiem jakie jest paskudne. Wiem. Naprawdę. Kiedyś nie widziałam frytek, widziałam za to tonę starego szkodliwego tłuszczu pełnego rakotwórczych związków, dwie tony soli i słabej jakości ziemniaki. Potem mi się po prostu chciało i sobie nie odmawiałam (te 20 kg na plusie 9. miesiącu ciąży w końcu skądś się wzięło). Od niedzieli powiedziałam dość. Nie ma, koniec. Wiem, że to paskudne. Milion kalorii. Złej jakości półproduky. Zero wartości odżywczych. Jednak nie kalorie i nie tłuszcz są tu największym złem. Najgroźniejszy to oxycholesterol – utleniona pochodna tłuszczu (powstaje gdy podgrzejemy tłuszcz zwierzęcy do temperatury ponad 300 stopni C, a tak się dzieje w barach i naszym wszechobecnym kuszącym McDonaldzie). I jeszcze nadtlenki lipidów. Smaczne? No cóż, może i tak, ale nasze uszkodzone tętnice na pewno nie będą nam wdzięczne. Zatem co? Zatem uciekajmy z krzykiem.

Od dwóch tygodni nie tykam słodyczy. Jeeej. Żaden wyczyn? Dla mnie ogromny:) Tym bardziej, że wszyscy próbują mnie sabotować z każdej strony, podsuwając pod nos ulubione rzeczy. Oj tylko kawałeczek. No spróbuj jakie dobre. Wznoszę się ponadto:) Śmieciowe żarcie jest punktem drugim na mojej drodze do zdrowego ciała i szczupłej sylwetki (tak, ona gdzieś tam jest, trzeba ją tylko odkopać;) Słodzone gazowane napoje mogę odhaczyć, bo ich nie tykam. Soków w kartonie też nie. Zwyczajnie lubię wodę i wszelkiej maści herbaty.

Zatem fast food jest be. Umówmy się jednak - kawał grillowanego mięcha w żytniej bułce z toną warzyw to nie śmieciowe jedzenie i takie hamburgery zamierzam jeść. Pizzę od wielkiego dzwonu też, bo zamierzam być zdrowa i mieć fajny tyłek a nie być eremitą. Nie dajmy się zwariować!

1 komentarz:

  1. Mądre podejście - po kilku latach niejedzenia słodyczy i fast foodów zapewniam, że wcale ich nie brakuje :) w tej chwili nie przełknęłabym nic takiego - jest za słone, za tłuste, po prostu niedobre.
    Ale kawał mięsa dowmowej roboty w bułce żytniej z warzywami jest jak najbardziej ok:)

    OdpowiedzUsuń